czwartek, 9 stycznia 2014

Gdy sny przeważają nad rzeczywistością, czyli... #2 Recenzja - Spojrzenie Elfa

Tytuł: Spojrzenie Elfa (Elfenblick)
Autor: Katrin Lankers
Wydawnictwo: Dreams
Rok wydania: 2013
Tłumaczenie: Mirosława Sobolewska
Ilość stron: 352

Ocena: 7+/10

Data przeczytania: 16 lutego 2013
 A Ty, byłbyś w stanie iść za czymś, co widzisz tylko w snach?
Byłbyś w stanie porzucić rzeczywistość dla miłości wykreowanej we snach?

Szesnastoletniej Mageli zdaje się, że nie pasuje do swojej rodziny. Śni się jej przystojny chłopak, Erin, który podaje się za elfa. Mageli od razu zakochuje się w uroczym chłopaku. Dziewczyna spotyka go tylko we snach - jednak kiedy dowiaduje się, że Erin jest w niebezpieczeństwie bez wahania jest w stanie poświęcić wszystko dla swojego ukochanego; musi podjąć ciężką decyzję - czy ma zaufać temu, co widzi na jawie czy też we śnie?


Książka opiera się trochę na "zmierzchowym schemacie" - (akcja dzieje się współcześnie, w Niemczech) dziewczyna poznaje mega ciacho, które pochodzi z rasy, która istniała dla niej dotychczas tylko w krainie czarów. Zakochują się w sobie po uszy, nie są w stanie bez siebie funkcjonować, kiedy... puf! chłopak przestaje pokazywać się w jej snach. Mageli zaczyna odchodzić od zmysłów, kiedy słyszy w snach głos Erina - ukochany słabym głosem prosi ją o pomoc, prosi, aby go uratowała. Dziewczyna, ryzykując stratę wszystkiego, podążą za jego głosem prosto do Krainy Elfów, gdzie poznaje nowy przyjaciół, w tym Ondulasa, który zakochuje się w niej po same czubki swoich szpiczastych uszu. Wspólnie muszą stawić czoła Księciu Ciemności, aby uratować przyszłość słonecznych elfów i ich utraconej ojczyzny, życie Erina i poznać prawdę - która może okazać się śmiertelnie niebezpieczna...



W książce zostało pokazane nowatorskie podejście do pojęcia "elf".
Autorka połączyła typowy wątek miłosny dla nastolatek z dojrzałą i poważną siłą bohaterów, którzy muszą stawić czoło przeznaczeniu. Nie da się nazwać tego typową fantastyką ani typową książką o miłości. Spojrzenie Elfa balansuje gdzieś na granicy tych dwóch światów, łącząc je nierozerwalnie ze sobą - tworząc nowy typ książki, skierowanej do nie tylko do nastolatków, ale również do osób starszych, a w szczególności pasjonatów mitów i fantastyki, którym jednak nie zaszkodzi młodzieńcza miłość.

Podczas czytania Spojrzenia Elfa w mojej głowie pojawiało się wiele zagadek i niespodzianek, które w większości wyjaśniają się w ciągu czytania. Książka zaskakuje - jest pisana lekkim, delikatnym językiem, który idealnie obrazuje przedstawiony świat. Jedynym minusem książki jest zakończenie - zostawia pewien niedosyt, bo raczej kontynuacji nie możemy się spodziewać. Mimo to, jestem wdzięczna autorce, że pokazałam nam swoje nowe podejście, świeże spojrzenie na fantastykę.


Spojrzenie Elfa to debiut Katrin Lankers, 36-letniej autorki mieszkającej w Dortmundzie, niedaleko Bonn, gdzie mieszka wraz z mężem i dwójką dzieci.

1 komentarz:

  1. Na książkę poluję już od dłuższego czasu. Świetna recenzja!
    Witaj w blogosferze! I jak coś - możesz śmiało do mnie pisać - z chęcią pomogę ;)
    Ahh i radziłabym wstawić gadżet obserwatorów, by czytelnicy mogli obserwować bloga i być na bieżąco z recenzjami ^^

    Pozdrawiam! ;*

    OdpowiedzUsuń